poniedziałek, 30 września 2013

juz miesiac;d

juz miesiac!

Wczoraj minal rowny miesiac jak jestesmy we Francji. Z tej okazji pan i pani Wypych- wlasnie zapomnialam powiedziec ze moja rodzinka ma polskie nazwisko. Zrobili tradycyjne danie ktore jest slynne w Francuskich gorach. Byly to ziemniaki pieczone z cebula, czym dziwnym czego nigdy nie widzialam i nazwy nie pamietam-podobne do miesa i sos przygotowany ze specjalnego francuskiego wina. Wszystko posypane serem ktory jedza w tych gorach i wszystko ponownie zapieczone.Bylo to bardzo bardzo bardzo dobre. Jednak i tak zdalam sobie ostatnio sprawe ze bardzo tesknie za polskim jedzeniem;d ale cooz jeszcze tylko dwa miesiace i strzezcie sie kotlety schabowe;d heh
dzien ogolnie niezbyt ciekawy bo caly dzien przed pedzilam przed komputerem.

Wlasnie siedze w szkole i tradycyjnie nie cwicze na wf-ie. Od poczatku roku gramy w rugby. Bardzo glupia bardzo bez sensu i troszeczke niebezpieczna gra. Bedziemy grac do 15 pazdziernika az... Juz mi sie skonczyly wymowki zeby nie cwiczyc na wf-ie. Za tydzien powiem ze sie zle czuje to mnie tak jak Natalke zaprowadza do szkolnego szpitala heheheh;d W ogole denerwuje mnie to; ze  bardzo wszyscy sa tutaj nadopiekunczy jesli chodzi o nas. Uderze sie w paluszek albo spoznie na lekcje to cala szkola na polamanie nog leci nam pomoc.Z jednej strony dobrze ale meczace strasznie;d
Dzisiaj pani od biologii powiedziala ze nie muzse chodzic na BIOLOGIE w poniedzialki czyli mam na 10;d JEEE... szkoda w sumie bo takie ladne fartuszki mamy.
Jak zwykle CO FAJNEGO TO NIE JA!!
hehehhehehehheh;d zaraz ide po dziewczyny i na obiad-wreszcie. Od kiedy tutaj jestesmy to zyjemy wszystkie trzy od posilku do posilku. - szybciej czas mija;d musze
                                      AU REVOIR!!

niedziela, 29 września 2013

Nie ma to jak zwiedzanie miasta;d

Ominelam jeden bardzo wazny dzien z jakze ciekawego i kolorowego zycia we Francji a bylo to zwiedzanie z grupa ludzi z roznych krai pieknego miasta Nantes. Wiec na poczatku sie cieszylam, myslalam ze bedzie bardzo fajnie i ciekawie.Zawiodlam sie;( heh jezdzilismy tylko i zmienialismy z autobusu do metra i na odwrot. Jeden plus to bylo poznanie nowych ludzi no i to ze moglysmy porobic sobie duzo zdjec. Na samym poczatku tej wspanialej wycieczki pan,ktorego imienia nie pamietam ale byl bardzo mily i mowil albo przynajmniej staral sie mowic po polsku zapytal czy chcemy zwiedzic jakas katedre-oczywiscie chcialysmy i byla bardzo ladna. Bardzo smiesznie i fajnie sie go sluchalo ale pewnie on z wzajemnoscia kiedy to my mowilysmy cos po francusku. Potem dolaczyla do nas pani Karolina ktora mowila po polsku wiec moglysmy sobie normalnie z kims porozmawiac. Plywalismy tez statkiem ale tylko w celu doplyniecia do przystanku autobusowego, ktory byl po drugiej stronie duzego jeziora;d Wieczorem kiedy poszlismy wszyscy na kolacje zrobilo sie bardzo fajnie.

JA Z HEJNOSZ JAKO PRAZDZIWE PATRIOTKI(bo tak uslyszalysmy) ZAREPREZENTOWALYSMY GODNIE NASZ KRAJ I ZROBILO SIE LUZNO I FAJNIE.D HEHEH
kolo 22 wrocilysmy do domu. P. Bielak nas odwiozl- zatrzymali sie u nas na chwilke, porozmawialismy i pojechali odwiezc Natalke.
BARDZO FAJNIE SPEDZONY DZIEN.D
Z PANIA GENIUSZKA;D











szkolenie;d

Przed chwila wrocilam z trzydniowego szkolenia, ktore bylow stylu tego w Warszawie. Bylo bardzo duzo ludzi a z Polski tylko my we trzy. Bylo super. Ludzie bardzo mili, zabawy byly ciekawe i smieszne- no moze nie wszystkie bo niektore nie mialy ba serio sensu ale zdecydowana wiekszosc;d Drugiego dnia wieczorem zrobilismy ognisko-oczywiscie bez nauczycieli. Musielismy spiewac kazdy kaj po kolei a byly osoby z Hiszpanii, Wloch, Danii, Wegier, Belgii itp; i oczywiscie z polski-tylko my. Natalka postanowila nie zaszczycic swoja obecnoscia na ognisku bo poszla spac wiec musialam z Olka sama spiewac;d na poczatku sie strasznie wstydzilam, ale potem juz nie patrzalam na to tylko spiewalam i bylo bardzo fajnie. Szkolenia byly prowadzone w dwoch jezykach. Po angielsku i francusku. My OCZYWISCIE ZE WIADOMO! pchalysmy sie recami i nodzami na te po francusku.Jedzenie powiedzmy ze jadalne.Zapomnialam powiedziec ze jechalysmy tam w srode po lekcjach i z p; Angelika- nie wiem jak jej imie sie pisze ale nie za bardzo za nia przepadamy-szczegol dlaczego;d wiec postanowilysmy jej cala droge spiewac po polsku bardzo bardzo glosno ale pospiewalysmy z 5 minut bo wloszki tez chcialy spiewac a jechaly z nami w aucie i nie wyszlo.

I BYYLO BARDZO SUPER NAJBARDZIEJ FAJOSKO JAK MOGLOBYC NA SWIECIE WLASNIE TAM;d heh

sobota, 21 września 2013

bonsoir!

Wczoraj Olka przyjechala do mnie. Bylo bardzo wesolo ale dopiero jak zrobilo sie ciemno. Cala noc sobie gadalysmy pewnie nie mogli przez nas spac. Wstalysmy jakos po 10 dzisiaj. Nie wiedzialam jak ja obudzic to wlaczylam budzik i w nia rzucilam;d hehe

potem sprzatanie pokoju itd...
po obiedzie poszlysmy ogladac mecz koszykowki i dalej nie wiem kto wygral. hehe;d znowu smazylysmy nalesniki- bylo smiesznie
teraz siedzimy i sie smiejemy nawet nie wiemy z czego.
takie tam obudzilysmy sie w nocy na sweet focie;d
JEST MOC!!!  :)zaraz idziemy te nalesniki jesc wiec musze konczyc ;d bye bye
jest moc!!!

heheszki;d

Bylysmy wczesniej gdzies tam i mialysmy spotkac sie z polakami. Nie wypalilo, ale chociaz koncert byl fajny. Potem jakas debata ( po francusku) Bylo nudno wiec sobie sobie poszlysmy.

A dni u nas coraz cieplejsze. Dzisiaj mamy 20 stopni albo wiecej.
W sobote bylysmy z dziewczynami na festynie, ktory byl u Natalki w miescie. Dostalysmy godzine dla siebie. Na poczatku bylysmy bo co to jest godzinka, ale jak juz wszystko obeszlysmy i zostalo nam 45 minut to ta gadzina trwala wiecznosc. Festyn nie byl ciekawy(przynajmniej dla nas) i poszlysmy sobie na szoping. Mialam isc na lekcje polskiego ale p. Pascal chyba nie szedl. Moze byl jak bylam w szkole a tam nic nowego. Ciagle sie spozniam na lekcje(jak zwykle) znowu mialam zly plan(znowu). W kwestii kolezanek i kolegow tez nic nowego. W szkole coraz wiecej a w klasie dalej nikt(dalej) Smazylam w niedziele z moja ¨siostra¨ nalesniki. BO FRANCUSKIE NALESNIKI SMAZA SIE INACZEJ- taki dodalabym tytul zdjecia, ktorego nie zdazylam zrobic bo sobie poszly sobie do lodowki. W szkole ostanio obiady nienajgorsze. W domu mialam wczoraj na kolacje marchewke miksowana z cebula tez miksowana i to jeszcze na goraco (ZA CO??!!!)  Wzielam troche i powiedzialam ze mi smakuje. Pewnie dalszej czesci sie domyslacie- za to ze tak bardzo mi smakowalo dostalam jeszcze caly talerz PYSZNEJ MARCHEWKI MIKSOWANEJ Z CEBULA TEZ MIKSOWANA I TO JESZCZE NA GORACO- Ymmm... pyszne byli:)

SZKOLA...

Wlasnie siedze sobie na matematyce a  a moja klasa pisze sprawdzianja nie musialam. W piatek mialysmy spotkanie z p.Baronem(naszym mentorem) Jak on sie zacznie smiac to ostatnio ja sie poplakalam ze smiechu przez jego smiech. W klasie nikt ze mna nie gada. taka poprawke chcialam wprowadzic bo na poczatku mowilam ze klasa jest mila. Jednak nie jest ale chociaz w szkole mam duzo ¨przyjaciol¨ heh;d glownie plci meskiej ale co tam;d. Przed chwila kolega z przedniej lawki zapytal czy mam kalkulator pozyczyc;d (nie mialam ale pech) Juz sie dowiedzialam, ze mam nowy plan na 2 tygodnie wiec stad te ciagle spoznienia;d Nie dodaje czesto postow bo problemy z dostepem do internetu. W szkole wszystkie stronki poblokowane oprocz tych przeznaczonych do nauki. Dzisiaj zobaczylam ze mamy tutaj autobusy szkolne. Uczniowie musza miec zolte okoelki a kierowca pomaranczowa. Mialam dzisiaj lekcje EATDD nie wiem co to za przedmiot, ale mam go z trzema nauczycielami- dziwne to troche.
z osiolami;d

niedziela, 8 września 2013

sobota- odpoczywamy

Bylam dzisiaj na jakims spotkaniu. Nie wiem jak to sie nazywa, ale wszyscy z miasteczka sie spotykaja, kazdy przynosi cos ze soba do jedzenia i spedzaja ze soba caly dzien.Bylo fajnie, ale wczesnie poszlam. Nie rozumialam o czym gadaja i czulam sie troche dziwnie. Jak dobrze zrozumialam to robia tak co sobote albo raz w miesiacu heh;d mala roznica. Od obiadu siedze caly czas w domu. Straszne nudy. dziewczynami nie moge sie spotkac, nawet jakbysmy chcialy to nie mamy dojazdu do siebie. Tutaj ogolnie na weekendy autobusy nie jezdza. Przeczytalam dzisiaj chyba pol ksiazki do jezyka francuskiego i zrozumialam moze co 50 slowo. W ogole dowiedzialam sie ostatnio ze tutaj na lekcji jak ktos zrobi cos dobrze albo dobrze odpowie to wszyscy pukaja w lawke i jest to jako brawa. Jeszcze zapomnialam powiedziec o stolowce w szkole. FAJNA FAJNA FAJNA. Jak na amerykanskich filmach taka;d hehehee bierzesz tacke idziesz i kladziesz co chcesz iiii idziesz dalej. FAJNA NIE???

Od tego sie zaczelo

Zapomnialam, a raczej nie mialam czasu opisac przygotowan do tego wyjazdu.Na lekcji p. Sosnowska powiedziala nam o tym wyjezdzie i trzeba bylo napisac list motywacyjny. Tato powiedzial mi zebym napisala. Nie myslalm wtedy ze moglabym pojechac, ale napisalam . Byly dziewczyny z klasy starszej i myslalam ze to wlasnie one pojada.W sumie pomyslalam ze napisac nie zaszkodzi.Jakies kila dni pozniej odbylo sie zebranie rodzicow osob, ktore byly chetne na ten wyjazd. Bylo to kilka dni po wyjezdzie do Wloch, gdzie tez nie spodziewalabym sie ze pojade. W koncu ktoregos dnia pani powiedziala, ze juz wie kto jedzie do Francji. Tak szczerze to mialam troszke nadzieje ze jednak pojade juz jak sie okazalo ze dziawczyny z 2 klasy nie chca. A jednak nie uslyszalam swojego nazwiska. Pomyslalam ze szkoda. byly tylko trzy wolne miejsca. Na drugi dzien dowiedizalam sie ze sa 4 wolne. Pani powiedziala ze ja tez jade. Nie ukrywam ze bardzo sie cieszylam. Potem sie zaczelo- zajecia co tydzien z j. francuskiego dodatkowe zadania do domu. Nie wszyscy nauczyciele nas niestety w tym wspierali na poczatku ale potem chyba zmienili zdanie. Niestety sam wyjazd to nie tylko przyjemnosc. Na wakacje musialam odrobic praktyki zawodowe, ktore moja klasa ma teraz we wrzesniu. Lipiec i sierpien byly bardzo interesujace jesli ktos lubi szkole i to jeszcze w wakacje. Ale zajecia byly bardzo fajne. Na zajecia chodzili z nami trzej francuzi, ktorzy przyjechali do nas na praktyki.Codzienne spedzaniee z nimi czasu bylo fajne dopoki nie zaczynali gadac po francusku. W Czerwcu bylysmy tez w Warszawie na szkoleniu przed wyjazdem. Byli tam wszyscy uczniowie z polski, ktorzy tak jak my wyjezdzali za granice na kilka miesiecy.Bylysmy tam przez 2 dni i mowilismy np.o tym jak radzic sobie w trudnych sytuacjach.W sumie przygotowania byly troche ciezkie , ale juz jestem na miejscu prawie 2 tygodniei jest super. 
jak widac wszyscy(oprocz Patki)  pilnie sie ucza;d hehehe
tutaj bylam w restauracji;d heh

;d

Wiedzialam ze tak bedzie. Goraco... goraco a jak chcilam ubrac spodenki do szkoly to nagle zimno. W szkole normalny dzien, nic specjalnego sie nie dzialo. Olka byla u mnie na lekcji potem ja u niej. Nawet nie wiem czemu tak wyszlo, ale jakbysmy czegos nie przekrecily to bloby nudno.Na historii dzisiaj pani cos mowila o Polsce. SERIO POWIEDZIALABYM WAM CO, ALE AKURAT JEJ NIE SLUCHALAM. NIE ZEBYM NIE ROZUMIALAheh;dChyba o mnie nie wiedziala bo jak jej powiedziali to sie bardzo milo i podejrzanie usmiechnela. Ciekawe co mowila? Dziasiaj na francuskim pani cos do mnie mowila, ale jej nie rozumialam i sobie wyobrazilam jak krzyczy : ¨CZY JA NIE MOWIE PO POLSKU?¨ Niby nie smieszne, ale w mojej sytuacju bardzo. Cala lekcje sie z tego smialam.Potem znowu pani- moja wychoawczyni(od francuskiego mi sie trafila,ale milo) cos do mnie mowila ale juz nawet nie sluchalam. Tylko przytakiwalam a zrozumialam cos takiego: ¨ghdsdvbdvdxhdxdbcdodidhdbddbxnsksospuazertyuiopsdfghjkxcvbn,zertyuiopsdfghjk¨

ale przytakiwalam caly czas. Pozniej sie okaze co do mnie mowila.

tyryryryyryr

Juz dzisiaj mija tydzien;d Szkola nie jest az taka meczaca, pomijajac fakt ze koncze lekcje o 17:35.Wczoraj z Olka bylysmy razem na lekcji. Nie powinnysmy, ale weszlysmy razem do jakiejs klasy i nawet nie bylo nas na liscieheh;d Postanowilysmy robic tak co tydzien, chociaz jest smiesznie. Nauczyciele w szkole witaja sie z nami juz po polsku. Na lekcjach fory sa, ale oczywiscie nie na matmie. BO PO CO?? Juz pierwszego dnia sprawdzian. Nie czulam sie ani troche dziwnie bo tak normalnie w polsce tak po naszemu- polsku tez nie rozumiem polecen. Wiec matme sobie wybaczam. W ogole dzisiaj caly czas gubilam klase, az mi glupio bylo- pierwszy dzien a ja na kazda lekcje spozniona wchodzilam. Pod koniec dnia okazalo sie ze jako jedyna z klasy i Ola tak samo dostalysmy zle plany. JA SIE PYTAM JAK?? Bylam tez dzisiaj z Ola na pierwszych wagarachheh;p tak jekos wyszlo ze razem mialysmy biologie i obydwie nie wiedzialysmy w ktorej klasie. Jak juz znalazlysmy klase to uznalysmy ze 6 minut spoznienia to wystarczajacy powod zeby nie wchodzic do klasy. Wczoraj Natalka pojechala po lekcjach do mnie, bo nie wiedziala jak ma wrocic do domu. Przegapilam przystanek a nastepny byl jakies 2 kilometry dalej + droga do domu od tego dobrego przystanku jakies nastepne 2 kilometry. Chociaz jak wracam codziennie ze szkoly to mam wrazenie ze ona nigdy sie nie skonczy. Odwiezlismy potem Natalke do jej domu. Okazalo sie ze miala wracac z Ola. Dzisiaj na przedmiocie ktorego nazwy nie umiem napisac a juz na pewno przeczytac musialam napisac roznice pomiedzy Polska a Francja. Pomyslalam ze jak pani chce miec ubaw to kabaret niech sobie wlaczy a nie kaze mi pisac po francusku.

piątek, 6 września 2013

pierwszy dzien w szkole

Dzisiaj pierwszy dzien w szkole. LEEEEEEEE... ale stres!

Bylo nawet fajnie. wiekszego stresa w zyciu nie mialam. Zamiast powiedziec ze jestem Polka to powiedzialam, ze jestem jedzeniem. Az nie wierze ze mozna cos tak glupiego powiedziec! Chociaz wszyscy sie posmiali. Wygladali na gorzej zestresowanych ode mnie. Klasa ogolnie wydaje sie mila. Jest wiecej chlopakow heh;d Dostalismy ksiazki- cala sterte ksiazek. Jedna z nich juz mnie przeraza- MATEMATYKA.
HELP ME!!

gdzies tam...

Dzisiaj siedze caly dzin w domu. Bylam na rowerze w sklepie z jakies 10 kilometrow w jedna strone. Jakby ktos sie zdziwil;d to tak! zaczelam preferowac zdrowy styl zycia. Wczoraj tez bylam na wycieczce rowerowej a potam na dlugim spacerze. W ogole zapomnialam wam przedstawic mojego nowego przyjaciela: Cossak chyba tak sie pisze a czyta sie KOZAK. wczoraj gadam do niego i gadam a on nic. Zapomnialam ze on nie rozumie mnie po polsku ale to takie tam z zycia blondynki Patrycji heh;d Wczoraj probowalam slynnych francuskich serow. Byly bardzo dobre;d

Jutro do szkolyyy;d

Czesc pewnie juz po rozpoczeiu jestescie. FAJNIE! Ja dopiero jutro na 14. Wcale mi sie tam nie spieszy. Wczoraj ostatni raz sie widzialam z dziewczynami i powiedzili nam,ze od jutra bedzimy widywac sie tylko w szkole.Jakas motywacja zeby przetrwac dzin w szkole jest! Wczoraj bylismy zwiedzac miasto. Jest naprawde ladne. Bylysmy z dziewczynami na wielkiej karuzeli. Tego to chyba  nigdy nie zapomne. Tak jak juz mowie o wysokosciach to sie przyznam ze wczoraj sobie dopiero uswiadomilam ze mam straszny lek wysokosci. Nie wiem jak dziewczyny mnie namowily na ta karuzele.Przynajmniej widoki z gory byly ekstra czego nie powie wam Natalka bo miala ciagle zamkniete oczy.UFF... potem jak zwykle do Natalki bez Olki tez jak zwykle. Przyszla siostra pani u ktorej jest Natala. Mialysmy przepytajke z francuskiego. jakos wybrnelysmy.
po prawej ja po lewej Hejnosz;d

bonjour!

Juz drugi dzien we Francji. Jak na razie nie zamierzam stad uciekac. Bylismy dzisiaj odwiedzic Natalke a potem ona byla u nas na grilu. Bylo smiesznie nawet bardzo. Tak to nic szczegolnego dzisiaj sie nie dzialo. Pani G. powiedziala ze bardzo duzo rozumiem francuskiego i malo mi brakuje zebym zaczela mowic;d heh ile moze byc to malo? Zrobilam sobie lekcje czytania- z tym juz troche gorzej mam nadzieje ze w szkole sie zlituja i nie beda mi kazali nic czytac.

na miejscu;d

10:28 wieczorem. powinnam isc spac ale nie moge zasnac. Na lotnisku czekalysmy cala wiecznosc na bagaze. Nie widzialysmy ze nasze rodzinyjuz na nas czekaja. Poznalismy sie z nimi, pogadalismy chwile i stalo sie: kazda poszla w swoja strone.
Byl stres i juz go nie ma!
Rodzina jest bardzo mila i wesola.Cos do mnie mowili w aucie ale wam nie powiem bo nie zrozumialam. Bylismy na spacerze. Okolica dosyc ladna. kradlismy jezyny;d heh;d Na kolacje nie mialam pojecia co jem ale bylo nawet dobre.Duzo dzisiaj rozmawialismy. Staralam sie po francusku ale jakos nie wychodzilo.Dostalam zamowienie na zobienie paczkow. Zaproponowalam pierogi bo paczkow nie umiem. Zapomnialam tylko dodac ze nie umiem robic ciasta na pierogi heheh;d SZCZEGOL!

No to lecimy!

Na dobry poczatek wyjazdu zaspalam. Wlasnie lecimy samolotem do Nantes. Nie bylo az tak zle jak myslalysmy. Nieliczac tego ze jakies 20 minut szukalysmy odprawy;d Biedni ludzie- zaczepilysmy chyba kazdego kto nam na drodze stanal.W samolocie do Paryza i teraz jest bardzo bzrdzo bzrdzo wesolo
ale: DRODZY LUDZIE KTORZY SIE TAK NA NAS PATRZELISCIE TEGO SIE NIE DA NA SPOKOJNIE PRZEZYWAC.
Jedzenie samolotowe powiedzmy ze jadalne. Zaraz ladujemy. JEEE! ALE CZAD!!!
na lotnisku